Jakie wymagania musiałby spełniać Twój opiekun?

[Blondi]

A może ja ,która za kotami nie przepadam ,,bo nie przepadam,,na stare lata się obłożę kotkami?  oby nie!!!

[I..Z]

Ja takiej podopiecznej nie chce bo koty to ledwo toleruje i nie w takiej ilości

[Ł....z]

 

[I..Z]

Jak moim opiekunem miałby być męzczyzna to musi mieć fajną klatę bo lubie sobie popatrzeć

[Blondi]

3 godziny temu, jolantapl. napisał:

Ja takiej podopiecznej nie chce bo koty to ledwo toleruje i nie w takiej ilości

Ja też nie  @jolantapl.,,,szkoda ,że jeszcze na głowie jej  w tym krzaku! nie siedzi jedna okazała sztuka,, w ogóle ludzie starsi na punkcie kotów czy piesków mają takiego pier,,,,a ,że nie idzie tego ani słuchac ani oglądac,,te zwierzaki są dla nich dziecmi,całą swoją czułośc okazują tylko tym zwierzakom,,ludzi nie uważają,,ale koteczki i pieseczki są na miejscu pierwszym,,mam koleżankę ,co jej PDP ma obiadek dla kotka ,,a dla opiekunki nie ma nic,,

Nieraz mi proponowano,ofertę z kotem,,ale jak uslyszalam kotek-to od razu podziękowałam ,od razu,,bo wiem ,jacy są starsi ludzie z kotkami,,nie chcę,poprostu nie chcę,,

Godzinę temu, jolantapl. napisał:

Jak moim opiekunem miałby być męzczyzna to musi mieć fajną klatę bo lubie sobie popatrzeć

A ja lubię podotykać

[I..Z]

17 godzin temu, Blondi napisał:

Ja też nie  @jolantapl.,,,szkoda ,że jeszcze na głowie jej  w tym krzaku! nie siedzi jedna okazała sztuka,, w ogóle ludzie starsi na punkcie kotów czy piesków mają takiego pier,,,,a ,że nie idzie tego ani słuchac ani oglądac,,te zwierzaki są dla nich dziecmi,całą swoją czułośc okazują tylko tym zwierzakom,,ludzi nie uważają,,ale koteczki i pieseczki są na miejscu pierwszym,,mam koleżankę ,co jej PDP ma obiadek dla kotka ,,a dla opiekunki nie ma nic,,

Nieraz mi proponowano,ofertę z kotem,,ale jak uslyszalam kotek-to od razu podziękowałam ,od razu,,bo wiem ,jacy są starsi ludzie z kotkami,,nie chcę,poprostu nie chcę,,

A ja lubię podotykać

Nie wiem czy opiekun by się zgodził i czy miałabym na to siły

Chciałabym mieć decydujacy głos w wyborze opiekuna a nie ,zeby rodzina dla mnie wybierała

[Beata Giz]

23 godzin temu, Blondi napisał:

Mi się wydaje ,że większośc ludzi na starośc to są tacy jacy byli za młodu,,chyba ,że na głowę się dostanie to wtedy taki co nigdy nie psocił to zacznie psocić ,,chyba ,że choroba jakaś postępująca-demencja to może zmienic ale trochę,,a tak to ludziska są paskudni za młodych lat i są wredni i msciwi i to odbija się potem w starszym wieku strasznie,,ktoś obrażalski jak jest i zarozumiały i myśli ,że wszystkie rozumy zjadł to potem też będzie taki ,,wszystko wiedzący i rozkazujący,,

a natomiast ludzie spokojni za młodu ,piszę za młodu ale chodzi mi też o lata 50-te,to są spokojni i opanowani w starszym wieku,takiego zachowania trudno w mig zmienić,ale nie jesteśmy aniołami w każdym siedzi jakiś diabełek

Wszystko też zależy kim otaczali się ludzie w swoim życiu. nawet najspokojniejszy człowiek, który doznał krzywdy wiele razy od innych ludzi, może w końcu włączyć mechanizmy obronne i sam stać się bestią.

[I..Z]

Teraz, Beata Giz napisał:

Wszystko też zależy kim otaczali się ludzie w swoim życiu. nawet najspokojniejszy człowiek, który doznał krzywdy wiele razy od innych ludzi, może w końcu włączyć mechanizmy obronne i sam stać się bestią.

Nie wierzę chyba,że trafi na bestię w postaci opiekuna

[Beata Giz]

Teraz, jolantapl. napisał:

Nie wierzę chyba,że trafi na bestię w postaci opiekuna

A to też zawsze możliwe :-)

[I..Z]

1 minutę temu, Beata Giz napisał:

A to też zawsze możliwe :-)

Nie możliwe

[Blondi]

Jeszcze coś wsadzę tutaj,,A więc! Ja nie chcę być chora i nie chcę opiekuna ,ale jak będę trochę już do kitu ,trochę zmeczona życiem to chcę mieć kochanego faceta przy sobie ,który mną się zajmie od góry do dołu,,który poda mi herbatkę i który będzie mnie do konca rozpieszczał który będzie mnie kochal całym sercem,a nie tam jakiś obcy po chałupie  będzie mi  się kręcił,,,a swojego to się wychowa w mig, bo już jest wychowany -hahahha  Tak sobie to wyobrażam

[I..Z]

5 minut temu, Blondi napisał:

Jeszcze coś wsadzę tutaj,,A więc! Ja nie chcę być chora i nie chcę opiekuna ,ale jak będę trochę już do kitu ,trochę zmeczona życiem to chcę mieć kochanego faceta przy sobie ,który mną się zajmie od góry do dołu,,który poda mi herbatkę i który będzie mnie do konca rozpieszczał który będzie mnie kochal całym sercem,a nie tam jakiś obcy po chałupie  będzie mi  się kręcił,,,a swojego to się wychowa w mig, bo już jest wychowany -hahahha  Tak sobie to wyobrażam

Ja chociaż na stare lata chciałabym mieć jakąś odmianę ale co tam mąż tez moze się mną opiekowac tylko na kurs dla opiekunów go muszę wysłac już teraz

[Serenity]

O 20.05.2017 at 13:15, jolantapl. napisał:

Lubię sobie pożartować a post @Łukasz a nasunął mi pomysł na ten temat.Piszcie jakie Wy mielibyście wymagania wobec opiekuna,który miałby się Wami opiekować jakby Wam taka pomoc była kiedyś potrzebna

     Niezły temat, ale ja nie chciałabym mieć domowego opiekuna, chyba że byłby to ktoś na godziny np gdybym złamala nogę i mogła jeszcze wrócić do zdrowia, ale jeślibym zniedołężniala do stopnia wymagającego ciągłej opieki  to - choć oczywiście i tak decyzje nie do mnie by wtedy  należały -  to  wolalbym znależć się w domu opieki i to czym prędzej.

@Blondi i @jolantapl. rodziny, męża czy dzieci nie chciałabym w żadnym razie w roli moich opiekunów. Mąż sam by już był stary - póki co to go nie mam zresztą , a dzieci to niech mają swoje życie. Taka rodzinna opieka funkcjonuje ewentualnie tylko na krótką metę.

       Marzyłaby mi się jakaś wspólnota seniorów albo przyzwoity dom opieki. Fajne były takie dawne klasztorki, ale czy to jeszcze funkcjonuje gdziekolwiek ? Nie piszę tu o prawdziwych klasztorach, ale wspólnotach zwanych za komuny klasztorkami.

[I..Z]

28 minut temu, Serenity napisał:

     Niezły temat, ale ja nie chciałabym mieć domowego opiekuna, chyba że byłby to ktoś na godziny np gdybym złamala nogę i mogła jeszcze wrócić do zdrowia, ale jeślibym zniedołężniala do stopnia wymagającego ciągłej opieki  to - choć oczywiście i tak decyzje nie do mnie by wtedy  należały -  to  wolalbym znależć się w domu opieki i to czym prędzej.

@Blondi i @jolantapl. rodziny, męża czy dzieci nie chciałabym w żadnym razie w roli moich opiekunów. Mąż sam by już był stary - póki co to go nie mam zresztą , a dzieci to niech mają swoje życie. Taka rodzinna opieka funkcjonuje ewentualnie tylko na krótką metę.

       Marzyłaby mi się jakaś wspólnota seniorów albo przyzwoity dom opieki. Fajne były takie dawne klasztorki, ale czy to jeszcze funkcjonuje gdziekolwiek ? Nie piszę tu o prawdziwych klasztorach, ale wspólnotach zwanych za komuny klasztorkami.

@Serenity z tą opieką mojego męża to ja sobie żartowałam mój mąż to nawet teraz sam potrzebuje opiekii nie wyobrażam sobie żeby miał się kimkolwiek i kiedykolwiek opiekować a dzieci to nawet jakby chciały się mną opiekować to bardzo szybko bym im ten pomysł z głowy wybiła

[Blondi]

A ja nie żartowałam ,,mój domowy skarb ,by sobie ze mną świetnie poradził i to za darmo 

[Mirelka1965]

Podnoszę temat  Co jeszcze macie do dodania? Przedstawię swój punkt widzenia. Nie mam żadnych wymagań bo...ja nie będę miała opiekuna/ki z bardzo prostego powodu: będę długo żyła, będę zdrowa, a jak przyjdzie na mnie czas to zasnę.  I tyle. Taki mam plan na resztę życia i go zrealizuję 

[ABC]

1 godzinę temu, Mirelka1965 napisał:

Podnoszę temat  Co jeszcze macie do dodania? Przedstawię swój punkt widzenia. Nie mam żadnych wymagań bo...ja nie będę miała opiekuna/ki z bardzo prostego powodu: będę długo żyła, będę zdrowa, a jak przyjdzie na mnie czas to zasnę.  I tyle. Taki mam plan na resztę życia i go zrealizuję 

jestes boooska, super wszytsko zaplanowane... moja mama, ktora cale zycie byla pielegniarka mowi, ze ona chce tylko tyle zyc, zeby mogla wokol siebie sama wszytsko zrobic, a jak mialaby byc w codziennym zyciu zalezna od innych to woli tego samego dnia umrzec.... 

[I..Z]

1 godzinę temu, Betty napisał:

jestes boooska, super wszytsko zaplanowane... moja mama, ktora cale zycie byla pielegniarka mowi, ze ona chce tylko tyle zyc, zeby mogla wokol siebie sama wszytsko zrobic, a jak mialaby byc w codziennym zyciu zalezna od innych to woli tego samego dnia umrzec.... 

ha ha plany planami a życie swoje scenariusze układa znasz dobrze niemiecki to popytaj swoich podopiecznych czy taki scenariusz na zycie sobie zaplanowali ha ha

[Mirelka1965]

3 godziny temu, jolantapl. napisał:

ha ha plany planami a życie swoje scenariusze układa znasz dobrze niemiecki to popytaj swoich podopiecznych czy taki scenariusz na zycie sobie zaplanowali ha ha

A ja znam ludzi co sobie raka zażyczyli i go mieli. Znam też takich co chcieli zasnąć i zasnęli. Bo prawda jest taka że nasze życie i nasza śmierć zależy od nas. Jak sobie je wyobrazimy i zaplanujemy takie otrzymamy. Jeśli ktoś czeka co mu los przyniesie to może się doczekać niekoniecznie tego co by chciał. Ludzie generalnie boją się śmierci. Nie mówią o tym tylko czekają , tylko na co? Zastanówcie się czy nie mam racji. Pomyślcie czy tak się w waszym dotychczasowym życiu nie toczyło. Ja mam taką teorię że chcieć to móc.

[I..Z]

45 minut temu, Mirelka1965 napisał:

A ja znam ludzi co sobie raka zażyczyli i go mieli. Znam też takich co chcieli zasnąć i zasnęli. Bo prawda jest taka że nasze życie i nasza śmierć zależy od nas. Jak sobie je wyobrazimy i zaplanujemy takie otrzymamy. Jeśli ktoś czeka co mu los przyniesie to może się doczekać niekoniecznie tego co by chciał. Ludzie generalnie boją się śmierci. Nie mówią o tym tylko czekają , tylko na co? Zastanówcie się czy nie mam racji. Pomyślcie czy tak się w waszym dotychczasowym życiu nie toczyło. Ja mam taką teorię że chcieć to móc.

U nie zgadzam się może z innymi sprawami tak jest ale śmierci a nawet starości za bardzo zaplanować się nie da chociaż byśmy bardzo chcieli .

[I..Z]

A ja jak nie ograniczę się z papierosami to raka mam na 100 % ha ha może jak do kolejnego podopiecznego trafię z butlą tlenową to się ogarnę chociaż i w to wątpię ha ha

[Mirelka1965]

11 minut temu, jolantapl. napisał:

A ja jak nie ograniczę się z papierosami to raka mam na 100 % ha ha może jak do kolejnego podopiecznego trafię z butlą tlenową to się ogarnę chociaż i w to wątpię ha ha

No widzisz? Sama sobie prorokujesz  Ja palę jak smok. Kawę chlam.  Słodycze rąbię jak karabin maszynowy, a ani rak,  ani miażdżyca, ani cukrzyca mi nie grozi bo tak sobie życzę 

[I..Z]

Teraz, Mirelka1965 napisał:

No widzisz? Sama sobie prorokujesz  Ja palę jak smok. Kawę chlam.  Słodycze rąbię jak karabin maszynowy, a ani rak,  ani miażdżyca, ani cukrzyca mi nie grozi bo tak sobie życzę 

ha ha ha to się nazywa pozytywne myślenie ha ha

[Ł....z]

ja to zawsze kwituję tak...nie znamy ani dnia,ani godziny...Też mówię...czerpmy z życia,ile się da...Jeszcze jedno powiedzonko,ale z przyzwoitości zrezygnuję z tego tutaj,haha

[Blondi]

1 godzinę temu, Mirelka1965 napisał:

No widzisz? Sama sobie prorokujesz  Ja palę jak smok. Kawę chlam.  Słodycze rąbię jak karabin maszynowy, a ani rak,  ani miażdżyca, ani cukrzyca mi nie grozi bo tak sobie życzę 

Jak mi sie takie pisanko podoba-kocham