Skocz do zawartości
  • wpisów
    12
  • komentarzy
    125
  • wyświetleń
    948

O blogu

Okiem sanatoryjnej świeżynki.

Wpisy na tym blogu

W ostatnia niedzielę turnusu pojechałąm jeszcze na wycieczkę-Czaplinek,Borne Sulinowo i Szczecinek.Najbardziej mi zależało na Bornem,żeby porównać z podobnym poradzieckim miasteczkiem na Dolnym Ślasku-Świętoszowem.I to Borne srodze mnie rozczarowało bo poza kilkoma odremontowanymi blokami i położeniem,w lasach sosnowych ,nad jeziorem,brudne,brzydkie i koszmarnie zaniedbane:(Ale tam nie ma inwestorów,nie ma wojska jak na D.Śl.więc wygląda ,jak wygląda.Czaplinek z jez.Drawskim za to b. mi się podobał.Takie urokliwe miasteczko i czyste:)Naturalnie jak to na wycieczce zorganizowanej przygody jakieś być muszą:)Nasza była taka,że naśrodku skrzyżowania autokar zdechł był i ani hu hu,okazało się ,ze pasek klinowy padł.Gdyby to była chłodniejsza pora to może która rajstop by uzyczyła a tak musieliśmy czekać na inny i z czasem bylismy dwie godziny do tyłu.Tak więc ostatni na trasie Szczecinek obejrzeliśmy szybciorem z okien autobusu,zwiedzając jedynie szczeciniecką kalwarię kamienną pod wezwaniem św.Rozalii.

38023544_1945683905483754_76233052537476pomnik RĘKA Z PEPESZĄ ,klasyczny radziecki symbol dostosowania historii do potrzeb chwili.Było tak:Iwan z kolegami poszedł na wiejskazabawę i podrywał Polkę,czym naraził się chłopakom miejscowym i dostał taki łomot ,że zmarł w wyniku pobicia.Fakt ten został ukryty skrzętnie a Iwan wykreowany na bohatera.RĘKA Z PEPESZĄ miałą symbolizować,że nie podnosi się ręki na radzieckiego żołnierza,takie ostrzeżenia dla miejscowych. — w: Borne Sulinowo

 

 

37958673_1945684212150390_22618795521731

cała masa bezimiennych żołnierskich grobów.Nic o nich przewodnik nie powiedział,ale w Swiętoszowie, ,takie samo poradzieckie miasteczko ,na Dolnym Śląsku też ich było multum.Teraz sa jedna, zbiorową mogiłą-są to groby żołnierzy,którzy w 1968 roku odmówili pójścia na Czechosłowację i zostali za to rozstrzelani.Pochowno ich w bezimiennych grobach rodziny informując ,że zdezerterowali. — w: Borne Sulinowo

37911426_1945681755483969_63520517737288

a to pan Czapliniak,poduszkowiec podglądacz!kiedy zobaczył ,ze robimy mu zdjęcia odłożył lornetkę-stary świntuch:):):)Czekaliśmy na autokar akurat. — w: Czaplinek

 

37951137_1945680738817404_31380755021498

IZBA MUZEALNA-wszystkie eksponaty to dary mieszkańców Czaplinka i okolic.

Róg tura — w: Czaplinek

37928073_1945678702150941_25454385629799

pomnik Rybaka-Czaplinek był dawniej wsią rybacką stąd taki pomnik — w: Czaplinek

 

38036499_1945683135483831_83894153980170originalnyj russkij samowar:):)hi hi hi

ps.jakieś skojarzenia stara gwardia ma???:):):) — w:Borne Sulinowo

38022793_1945685495483595_86869175691787miniaturowa Ostra Brama przy wyjściu z Kalwarii — w: Szczecinek

 

38462408_1954694144582730_51419963077532

dowcip dla kolejnego turnusu:)Wywiesilismy w "grzybku" LISTĘ OBECNOŚCI:)Treść:Palaczy prosimy o wpisywanie się na listę-imie ,nr stolika w jadalni.Każdemu palaczowi w naszym sanatorium przysługuje sok owocowo-warzywny jako uzupełnienie mikroelementów.Listę należy wieczorem zdac na recepcji.
Szkoda,że nas nie było ,jak nowi zanieśli te liste do recepcji wieczorem,ha ha ha.
A kto wymyslił?????He he he ,wiadomo:):):) — w:Połczyn-Zdroj, Zachodniopomorskie, Poland

 

Reasumując:z sanatorium wróciłam więcej niż zadowolona,zabiegi ok, towarzystwo ok,warunki ok,byłoby jeszcze lepiej gdyby nie było takich wściekłych upałów.No i zupełnie niezamierzenie i jakby niechcący schudłam 3 kg:):):)He he he.Myślę składaćkolejny wniosek na reha ogólnoustrojową,już we dwoje,chociaż Foka twierdzi,żedrzewa do lasu wozić nie będzie i do żadnego sanatorium się nie wybiera...ale co on tam wie,jeszcze nie wie ,że pojedzie:):):)Hi hi hi

Moja Zdzisia ,współlokatorka na pożegnanie parę łezek uroniła nawet i póki co jesteśmy w kontakcie:)

Udało mi się,bo nie wiedziałąm,że to potrafię ,ha ha ha przerzucić kilka fotek z FB,komentarze do nich  też:)

Fajnie było:)

Ale ,żeby nie było tak pieknie to zaraz po powrocie dostałam zapalenia ogona trzustki:(Może pod wpływem goracych okładów borowinowych,albo od placków, ziemniaczanych za tłustych, ze starych jeszcze kartofli,na które się rzuciłam jak ta głupia,nie mam pojęcia:(Zdechła byłam prawie dwa tygodnie i na diecie NIC:(Dalej jem b., oszczędnie i ostrożnie bo q..sko bolało:(Buuu Oczywiście zaś na wadze spadłam kolejne 3 ,zusamen 6:)Potem miałam "nawałnicę" dzieci,wnuków i na koniec urlopu śliwek, tak ,że gdyby nie ten blog to byłabym zapomniała,że w ogóle w jakimś sanatorium byłam,ha ha ha .

 

No to sobie teraz odpocznę w Kulkowie:)

Było to ostatnie wydanie Obserwatore Połczyno:)Dziękuję za prenumeratę i komentarze:) 

Do kolejnego bloga:)Jeszcze się jaka okazja "urodzi":)

Króciutko.

Sorki za zastój ,ale upały takie ,że nie mam siły na myslenie a jest duzo do opisania ,bo im bliżej końca tym więcej się dzieje,afera goni aferę,była wycieczka z przygodami.Foty jak juz kiedyś pisałąm są na FB-tu musiałąbym wszystko zmniejszać bo za duże.Kto chce obejrzeć i mnie mieć w znajomych, zapraszam.FB-  katarzyna  paziewska.Prosze tylko o podanie nicka forumowego w wiadomości ,bo z obcymi nie gadam:):)

Relacje sanatoryjne uzupełnię juz z domku ,kiedy zasiądę w chłodku:)

Napiszę tylko ,że trafiłam tu na kuracjuszkę opiekunkę, co to jeździ 15 lat,ale nie moge napisać koleżankę ,bo tak zadziera nosa,tak wszystkie rozumy pozjadała,że nie dało się z nią w żaden sposób zakolegować,niestety:(

Pozostałę rewelacje w weekend:)

 

Karny wypad

Dopiero co mówiłam ,że nasz turnus jakiś nieprzyzwoicie porządny ,bo nikt jeszcze nie wyleciał....I masz,wyleciały......

Te same dwie co sie ostatnio po pijaku z recepcjonistką kłóciły.Co drugą noc dyżuruje pielęgniarka ,taka co to możesz na kolanach prosić a ona nie wpuści po 22ej...

No i wczoraj te dziewczęta,takie ok 60tki około dziewiatej defiladowały naprute z jakims miejscowym podrywaczem po całym parku,darły się ,śpiewały....było na co popatrzeć.Po północy usiłowały dostać się do budynku,narobiły rumoru,piguła wezwała policję,policja imprezowiczki zabrała.Na śniadaniu  dziś były już  a potem siedzimy na dymku pod "grzybem", patrzymy  ciągną walizeczki....Karny wypad ,ze wszystkimi konsekwencjami,durne trąby,na 5 dni przed końcem turnusu tak się załatwiły...

Tak więc gromadnie uznalismy turnus za "zaliczony".Ponoć nie było jeszcze takiego,żeby ktoś nie wyleciał za alkoholowe ekscesy.

Poza tym upał dziki,że nawet spacerki nad stawki nie rekompensują:(

Odnośnie skuteczności zabiegów,to dopiero dziś zauważyłam,że przestał mnie kręgosłup lędźwiowy boleć.Znaczy działąją:)

 

A taki spokojny skład niby na tym naszym turnusie....Jeszcze nikt karnie nie wyleciał ,ale sa kandydaci a raczej kandydatki.....Dzieje się ,dzieje.Mówię do mojej Zdzisi,współlokatorki ,że my to jak przedszkolaczki grzeczniusie:):)

Pierwsza aferka to kuracjuszki,w "trójce" ,które już dawno powinny być rozdzielone, tak sie nie moga dogadać.Doszło juz nawet do bitki i awantur codziennych w recepcji..Ale niestety,pokoi wolnych nie ma, bo jest duzo tzw.komercyjnych kuracjuszy a tych przenosić z "jedynek" się nie da, bo płaca i to sporo./3600zł/, za pobyty zabiegami...Więc te dziewczyny niezgodliwe męczą się ze sobą i nas wszystkich męczą ,bo czy chcesz słuchać czy nie każda swoją wersję kazdemu opowiada...masakra..Wszystkie po 60-tce...

Kolejna aferka,która prawie że skutkowałaby karnym odesłaniem do domu, to pijana w sztok kuracjuszka.Durna baba nie dośc ,ze wróciła po północy/a o 22 drzwi zamykają/,nabombana jak nie wiem co,to jeszcze rozrabiała,recepcjonistkę chciała lać,kino .....na szczęście jej kumpela była mniej nawalona i jakoś załagodziła sprawę ,bo już chcieli policję do agresywnej baby wzywać a potem wylot,zakład pracy zawiadamiają itd,obciach na . maxa bo też nie młódki te imprezowiczki.

Pani Teresa.Starsza pani przy moim stoliku,która wszystko wie lepiej i wszystkich poucza.A toza duzo solimy,a toza dużo słodzimy,a to krzeseł po sobie nie zasuwamy.Traktujemy ją na wesoło,bo co innego robić ,ale juz się ze dwa razy pytałam czy ma mnie w dowodzie.....Niby zapierdziela przy rolatorku,ale jak tylko po kolacji rusza nasza kawiarenka z muzyka to pojazd stoi pod kawiarenka a nasza Terenia wywijana całego:):):):)Ma coś ok. 75 latek wygląda na 175. a żywotna ...nie do zdarcia:)Ze samej Warszawy jak codziennie podkreśla:):)Taki sanatoryjny koloryt:) 

Damsko-męskie

Jedna z papierosowych koleżanek od soboty prowadza sięz panem i na fajkę nie przychodzi pod "grzybek".

Pytam "A co ty,Hanka ,jak mąż przyjechał to się niepaląca zrobiłaś?CICHOOOOOOOO,to nie mąż!!!!ha ha ha 

Druga z koleżanek "grzybkowych" w rozpaczy-pan małżonek miał przyjechać tylko na weekend a został aż do następnego piątku....Nawet taki był obrotny ,że wystarał się o przepustkę dla połowicy na cały ten tydzień,żeby na noc nie musiała wracać:):)Niektóre to kochają tych swoich chłopów,że łaaaaa:):):)

Mój Foka mimo,że blisko ma, jakoś się nie zapowiedział wcześniej niż w dniu mojego wyjazdu ,chyba że z zaskoczenia zadziała,co mało prawdopodobne:)

"GRZYBEK"-tu najlepsze towarzystwo ,najlepsze kawały:):):)Recepcja zakłady robi, kto pierwszy rano listę podpisuje:):)Najczęściej koleżanka i ja:)

Pogoda jak chyba wszędzie zarąbista.Długie rękawy leżą w walizce nieużywane.Gorąc od świtu do nocy.

W tzw międzyczasie było ognisko  z bigosem ,kiełbachą na patyku,śpiewami  i tańcami.Ale oczywiście też tylko do 22ej:)

Normalnie kolonia karna:)Tylko jak te wszystkie dziwaczne zasady mają się do tego,że w tej naszej sanatoryjnej kawiarence sprzedają alkohol?Moja Zdzisia ,wyga sanatoryjna mówi ,że się z tym po raz pierwszy spotyka ,żeby w sanatorium wóda była tak oficjalnie.Ale i tak ta nasza ma małe obroty, bo jest mała i miejsca do tańczenia tez mało i strasznie duszno.Zagłusza muzykę prywatna knajpa w pobliżu,która ma podest na dworze i tam większośc tańcuje ,na powietrzu.Nasz pan Wiesio ,wodzirej wkurzony,że bez kija nie podchodź:(

Dziki-tutaj tak samo jak w całym kraju dzików pełno.Mama dzikowa z podrośniętymi warchlakami taka  oswojona ,że za dnia łazi po parku,popłoch sieje i wcale się nie boi.Foty nie udało mi się zrobić jeszcze ,ale może ją upoluję:)

Turnus ma się ku końcowi a mi tak dobrze ,że mogłabym jeszcze posiedzieć ze dwa tygodnie:)U siebie mam też różne zabiegi w sanatoriach w Mielnie ,ale borowinki nie ma:(A to najskuteczniejszy z moich zabiegów-kręgosłup prawie nie boli:)

HydroJet-łóżko wibracyjne,wczoraj miałam pierwszy raz ten masaż.Zeszłam nieco "kołowata" i mówię do fizjoterapeutki:wyrzucę mój wibrator nic nie jest wart i sobie takie wyrko kupuję:):)A ona na to:co nie?lepsze od orgazmu:):):)Hi hi hi.Takie łózeczko to koszt jedynie 70 tys.zł........A co tam,kto bogatemu zabroni:):):)A mam mate taką wibrującąi leży w pudle od nowości.....Nie to samo,ale zawsze jakiś erzatz,he he 

leje i leje:(

Nasz turnus przywiózł deszcz:( Leje od wczoraj i wścieklizny od tego deszczu mozna dostać:(A jutro mamy ognisko i lepiej żeby nie padało.Dzień zleciał leniwie i śpiąco.Nawet nie myslałam,że te wszystkie zabiegi tak osłabiają organizm.Zwłaszcza te borowinowe,wychodzę z nich i marzę tylko o kocyku:)

Romanse sanatoryjne rozkwitły na dobre,bo przeciez turnus to tylko 3 tygodnie i trzeba sie wyszaleć:):):)Jedna z pań z mojego stolika prawie przestała na posiłki chodzić tak sobie "używa".:)Inny  pan chyba riki tiki tak w pokoju uskutecznia bo słychać go wieczorami baaaaaaardzo głośno i wyraźnie:):)No,kino po prostu:):)

Połaziłam sobie dziś po mieście ,fotek narobiłam,władze miasta tu chyba leniwe albo nieskuteczne, bo wiele kamieniczek zaniedbanych,wiele miejsc zapyziałych,które zadbane i wyremontowane przynosiłyby profity.W zasadzie tylko ścisłe centrum jest za unijne dotacje zrobione.

Jest tu bardzo stary lokalny browar ,czynny ale wygląda jak po bombardowaniu.A tu przeciez nie ma nic poza sanatoriami co napędzałoby gospodarkę lokalną.Wierchuszka miejska mało obrotna:(

Połczyn leży na uboczu od szlaków komunikacyjnych i dostać się tu i wydostac bez auta jest duży kłopot.Też nie pomyślą-kolej zlikwidowana ,autobusy trzy na krzyż a ludzie tu przecież przyjeźdzają w różnym wieku i różnym zdrowiu.Od dworca PKS daleko i ze 2km trzeba z walizą pieszkom zasuwać....a teren pagórkowaty,Szwajcaria Połczyńska.Nikt nie wpadł na pomysł,żeby przynajmniej dobrze zorganizowanym transportem kuracjuszy i turystów do odwiedzenia tego regionu zachęcić.

Takie dywagacje mnie naszły przy tej deszczowej pogodzie. 

Najdalej od "cywilizacji" bo ponad 4km od centrum połozone  jest sanatorium Borkowo i całkiem w środku lasu,takie prawdziwe dzikie dzikusowo:)Dla kogoś kto potrzebuje tak porządnie wypocząć z dala od wszystkiego to idealne miejsce.

Jest tu też zalew,którego jeszcze przez te deszcze i natłok zajęć nie zdążyłam zobaczyć.Jak tylko sie pogoda poprawi musze koniecznie zaległości nadrobić:)

Noc miałam z bańki bo moja Zdzisia zaniemogła była:(Do 4ej spania nie było:( Kłopoty z ciśnieniem:(Tak jej skakało do góry,że stracha miałam ,zeby mi jakieg wylewu nie dostała. I powiem Wam ,że całodobowa opieka medyczna ,o której napisano w regulaminie to mit:(Można zemrzeć na środku holu,wszystko śpi pozamykane:( No ,ale na szczęście wszystko się skończyło dobrze ,tyle że obie jak te śnięte ryby cały dzien byłysmy.

.A jeszcze leje od nocy:(A jak leje to kuracjusz sie nudzi.A jak się nudzi to wypozycza gry planszowe,albo gra w brydżyka/nie umiem/ albo siedzi na kompie i czeka z utęsknieniem kiedy muzyka zacznie grać w kawiarence a gra codziennie  :)

Poskakałam  więc sobie dzis do woli:)Ciekawe jak się jutro na gimnastyce ruszać będę,he he

Jednym z zabiegów jest kąpiel solankowa w połczyńskiej solance.Skóra po niej jak dupka niemowlaka gładziutka:)Fajna sprawa:)

I jeszcze jedna ciekawa rzecz-pobyt w sanatorium wyłączył mnie zupełnie z tego co się dzieje w PL i na świecie.I  z wielu innych spraw.TV nie mamy,na lapka niby zerkam ,ale mało  i jakoś mnie wszystko ,co obok mało interesuje.Taki 100% czas wyłącznie dla siebie:):):) 

Mniej więcej co drugi dzien urządzają nam tu pogadanki prozdrowotne na różne tematy-dziś była o stresie i jego wpływie na życie człowieka,więc ja mówię ,że nie idę.Dziewczyny pytaja czemu,a nie jest obowiązkowa ,dla chetnych,ale ludzie chodzą.Więc odpowiadam,ze ja stresów nie mam  i sama moge taka poprowadzić,ha ha ha 

A najlepszy numer ,to uczę tu jedna babkę podstaw niemieckigo, bo wpadła na pomysła ,że do opieki ruszy ,ale ani me  ani be po niemiecku.Tośmy się zgadały i od wczoraj "udzielam lekcyj":):):) 

Dzis będzie króciutko bo pisania dużo a pora późna i współlokatorka już w bety się pakuje i rozpacza,ze ja jeszcze nie.....Poza tym juz się delikatnie ściełam o pouczenia jakie wobec mnie wysuwa co i rusz....Oj, Zdzicha sie mnie naraża  co chwila.Jeszcze jestem cierpliwa,grzeczna i obracam w żarty te jej nauki, ale jak się mnie przeleje to będzie niemiło...

Wczorajsza wycieczka do Berlina była bardzo udana,foty sa na FB jak kto ciekawy.Opiszę jutro bo mi się zabiegi szybko kończą to będę miała czasu więcej.

Za to dzis zaspałam na zabieg borowinowy.Nastawiłam sobie budzik i go nie słyszałam,obudziłam sie po czasie i biegusiem....Ale pani była wyrozumiała i zrobiła oczywiście.A w ogóle pierwsze zabiegi mamy prawie wszyscy na 7 rano!!!!!Jeszcze głowa śpi a tu się trzeba zrywać i pędzić.....Potem to różne godziny ,ale wszystko najpóźniej do 14ej i czas wolny az do wieczora,można grzeszyć do woli:):):):)

Reszta jutro:)

 

Zabiegów mam 6 rodzajów.Wcześniej czytałam opinie nt bazy zabiegowej i obsługi-wszystkie negatywne.Że personel niemiły,że bałagan,że brudno itp itd. A okazujesie to wcale nieprawda.Personel jest sympatyczny  ,bardzo cierpliwy,odpowiadaja po 100x na tysiące pytań,bałaganu nie ma,chyba ,że kuracjusz sam nawali i się spóźni na swoją godzinę,jest czysto.Nie ma się do czego  przyczepić.Jeszcze nie miałam wszystkich zabiegów przepisanych ,ale nic złego powedzieć nie mogę.Jestem zadowolona.

I powiem Wam,że nie przypuszczałąm nawet ,że takie kuracje różne tak moga zmęczyć.Po tych tzw.mokrych/solanka i masaż podwodny/ to jestem padnięta jak kawka,tylko do spania:)

Wczoraj było takie zebranko informacyjne i pani ordynator wyraźnie powiedziałą:"państwo nic tu do roboty nie mają ,tylko zabegi,jeść spac i spacerować"Stosuję sie więc sumiennie:):):)I śmieje ,ze sanatorium to takie kolonie dla dorosłych:):)No bo o 22 budynek zamykaja i ani nikt na papieroska nie wyjdzie ani nikt spóźnialski nie zostanie wpuszczony!!!W zeszłym turnusie facet spał na ławce przed budynkim-na nocce zawsze dyżuruje pielegniarka ,ponoc baaaaaardzo zasadnicza dama i minute po dziesiątej ,żeby na kolanach prosić nikogo nie wpuści!!Otwierają o szóstej.Na wewnętrznym dziedzińcu zakaz palenia czujniki,kamery......strach się bać.No,ale ja nie dziecko,daję radę:)

I tak mnie moja współlokatorka Zdzisia życ nie daje....rzuć i rzuć i schowam Ci fajki zobaczysz.....niepaląca oczywiście:(

No i chyba mam absztyfikanta zdaje mi się.ha ha ha.Rano pod gab zabiegowym pan sie ujawnił:)

ON-Myślałem o pani.tez na masaż podwodny?

JA- nie,na solankę

On-ach to szkoda:(

Ja- sądzi pan,że zmieślilibyśmy się w jednej wannie z naszymi gabarytami????

On-no!ja taki szczuplutki/a grubasek jak piłka,he he /

Ja- ok,to idę do pani Ali załatwić nam wspólny zabieg!!!!

On-yyyyyyyyyyyyyy....ale ja nie mam solanki!!! A w oczętach konsternacja:):):)

Ja- łeeee,obecanki cacanki a jak co do czego to ucieka ......i do koleżanki co też na zabieg czeka mówię:widzisz ,tak to z chłopami jest,duzo gadania ,mało działania:):)

Adorator poszedł na zabieg i tyle go widziałam:)ha ha ha 

Powiem Wam, że dzień sanatoryjny jest do południa tak intesywny ,że na nic czasu nie ma i mozna sie z tego nagromadzenia zajęć nawet pomylić:):):)Rano miałąm na 7.30 gimnastykę...Kondycji zero:(I chyba właśnie ją zamienię na ten fajny masaż.Ale to dopiero w piątek jak będzie kontrola dr.

Potem pognałam na Magnetron- stoje grzecznie pod gabinetem zabiegowym ,wyszedł pan fizjoteraputa ,bierze moja kartę i mówi:"ja dziś pani nie zrobię dobrze,ale w poniedziałek to juz chętnie:):):)"Okazało się ,ze ja gapa źle spojrzałam to na M i to na M i zamiast na masażyk wodny poleciałam na ten Magnetron.he he.Więc zaśbiegiem się przebrac i na masażyk a tam woda zrobiła mi dobrze,tak bardzo ,ze na obiedzie prawie zasypiałąm:):)

Romans rozkwita i chyba klaruje się następny bo kolejna para mizia się w "grzybku" dla palaczy.

No i znów czasu zabrakło na pisanie,Dokończę jutro:)

ps.pierwsza para sanatoryjna  wracała do budynku z fajfu oddzielnie:):):)W nadziei,że nikt sie nie zorietował co i jak ,hi hi hi

Jeszcze się turnus na dobre nie zaczął a juz mamy pierwszą parę romansową:)Kobietka z mojego stolika w jadalni i pan ,którego do sanatorium przywiozłaz Białegostoku troskliwa połowica:)Szybko to tu idzie bo juz sie za rączki państwo prowadzają,ha ha ha  Jutro oficjalny wieczorek rozpoznawczo-zapoznawczy to się dopiero zacznie.:):):)

Berlin- wycieczka w niedzielę,zorganizowana za jedyne 130zł.Zapisałam się gdyz ponieważ ,jak mawia koleżanka Dodzisława jakoś tak się ułożyło,że jako turystka nigdy w Berlinie nie byłam,jedynie przejeżdżałam w drodze do pracy.To sobie pojadę ,a co:)!

Poza tym dbaja tu o rozrywki dla kuracjuszy.Będzie kilka koncertów,m.in operetkowy,cygański.Będą inne wycieczki,jest kino sanatoryjne ,jest wypozyczalnia rowerów,będzie integracyjne ognisko.Kuracjusz nie ma sie prawa nudzić:)

Właściwie do 14ej to nie ma na nic czasu bo z zabiegu na zabieg ,w międzyczasie na obiad i tak naprawde czas wolny dpiero po 17ej,po kolacji-pora iście niemiecka,kto to widział!A co potem????Kiedy wieczór jeszcze młody i jeśc sie chce????Na szczęście zaopatrzenie jest bliziutko w postaci niezawodnej Biedronki:):):)

Kolejną atrakcją ,przed którą ostrzegane są panie kuracjuszki, to zboczeńcy grasujący w otaczajacym kompleks sanatoryjny ciemnym lesie.Prikaz mamy chadzaćna spacery parami przynajmniej....noooooo,niech no który świntuch na mnie trafi,marny jego los,he he he 

Zabiegi3-4 dziennie ,w sumie 54 na 3 tygodnie.Jeden muszę wymienić na inny, bo się wcześniej nie orientowałam ,że jest coś takiego-nazywa się HYDRO JET- jest to masaż wibracyjny/nie mylic z wibratorem!!!/ na takim wodnym łóżku,rewelacyjnie działający na kręgosłup.Po niedzieli wizyta kontrolan u doktorka to uprosze o zmianę:)Może sie dr ulituje.

Dziś mam  koniec  zabiegów ok 11ej to jeszcze popisze i spróbuje powrzucać fotki pierwsze.

Co do pana F. to raczej nie spodziewam sie odwiedzin bo zapracowany-sezon przecież na ośrodku,to raz a dwa to myslę ,ze jak wytrzymuje beze mnie po 8 tygodni to 3 mu minie jak z bicza strzelił.A trzy  on raczej nie z tych kontrolujących małżonków:)Mam nadzieję:):):)

Do potem:)

czasu brak:)

nie wiem Mirelko co sie tu wyrabia ,ale się wyrabia gdyż na poprzednim turnusie wyleciało karnie 17 osób,z czego 2 kobiety w pierwszym tygodniu pobytu-po pijaku pobiły się o jakiegoś sanatoryjnego podrywacza,,,,,A co się wyrabia to się dowiem w te 3 tygodnie"_

 

Juz wiem czemu Doda nic nie pisze:)Tu nie am czasu na siedzenie na kompie,ha ha ha 

Obiecuję jutro zaległości odrobić bo dziś to na dziób padam:)

Dotarliśmy ok 11,bez pośpiechu bo blisko,ok 80km od domu.W holu  tłumy dzikie z walizami,w recepcji dwie panie recepcjonistki pełne spokoju i opanowania.Papiery wzięły,siadać i czekać na wywołanie.Ok.Niby w regulaminie stoi ,że wyjeżdżający do 12ej powinni pokój zwolnic bo doba nowych zaczyna sieo drugiej a trzeba jeszcze pokój posprzatać.ale jakos bardzo powoli poprzedni turnus się rozjeżdżał:( Doświadczone kolezanki radziły jak zalatwić sobie pokój 1 lub 2 osobowy,ale poradziłam sobie inaczej i jak sieokazało b skutecznie:)Mianowiciegrzecznie zapytałam jaka szansa na dwójkę,bo ja potwornie chrapię i i tak wszystkie ode mnie uciekną:):):)?Nie ma już.Trojka.Cóż karnie poszłam zasiąść z powrotemi czekam na klucz.Czekanie trwało do 14ej.Po czym recepjonistka zawołała i mówi ,że znalazły jednak dwójke .bo jak jutro panie ,które będa chciały ode mnie uciec przyjda się mieniac na pokoje to już będzie pozamiatane.He he .Dobre i to:)Jedynki sa tylko dla niepełnosprawnych ruchowo i wiekowych-specjalnie architektonicznie dostosowane,więc "walczyłam| chociaż o dwójkę ,te większe to nie dla mnie-kołchoz:(

W pokoju byłam pierwsza więc zajęłam sobie łóżeczko jakie chciałąm,a nie jakie przypadło:)Potem do piguły i zdziwienie-jak to leków żadnych pani nie bierze?No,przepraszam ,nie biorę:)Do dr dopiero jutro przed obiadem.

Przyjeżdżający od razu majaprowiantowanie więc załapałąmsięna obiad i na kolację.Ta ostatnia o godz.17.......masakra a potem cio?????Foka głodna:(Ale miałąm w zapasie kanapeczki i właśnie się przydały:)

Współlokatorka trafiła mi się sympatyczna choc niepalaca a cały czas się bałam ,że mi panią "ponczo" nie dokoptowali,he he .Siedziała taka w holu w ponczo w tygryska i narzekałą na wszystko,obsługe,pokoje ,jedzenie bo już tu była ....Maruda okropna:( Tymczasem posiłki były przywoite i sporo.Pokój ładny ,czyściutki.Nie ma się czego przyczepićZabrałam czajniczek ,suszarkę a tu w pokojach sa i nie trzeba za nie płacić.Ale za wszystko inne juz tak.Np:TV ,deskę i zelazko,pralkę ,suszarkę,rower ,dodatkowy ręcznik zabiegowy....Roweru ostatecznie nie zabrałam -pan Yogisław zeżarł światełka i za późno na naprawę było bo dopiero wczoraj to zauważylismy.

Przekrój towarzystwa-bardzo duzo małżeństw-kto to widział drzewo do lasu ciągnąć????

Reszta 40- 80 wiosenek:)

Nasz pokój  jest bezpośrednio nad kawiarenką dyskotekową i od 18.30 mamy imprezę:)Zajrzałam.Dziewczyny podrygują w kółeczku,chłopaki siedzą przy barze i taksują świeży towarek:):):)Balety są codziennie do zamknięcia budynku o 22ej.I to zamkniecie to jest problem.Bo na papieroska się juzpotem nie wyjdzie:(Dopiero rano:( Aleto w sumie do przezycia.Nie to nie.

W niedziele pojadę sobie na wycieczke do Berlina.nigdy nie byłam jako turystka,Zawsze tylko przejazdem.A praca się mnie tam nie trafiła jakoś.

Kalendarz wszelakich imprez jest mocno napięty nie wiem kiedy ja czas na zabiegi wygospodaruję:):):)

Lecę sie przespacerować i najarać zanim budkę zamkną:):)

Jutro rzecz jasna ciąg dalszy.Zapraszam do komentowania:)Tylko całości nie cytujcie bo papiru zabraknie:):)Pytania też można zadawać:):):)

Ha ,jako dowcip dnia:.Mój Foka,.który też jeszcze w sanatorium nie był to myslał ,że jak ja na babskie sprawy jadę, to same baby w sanatorium będą a tu zonk-są i chłopy:):):)Minę miał....ha ha ha 

O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworzą ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będacy uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...